cisza

Głęboka, wewnętrzna cisza

-kto zna, kto rozumie, kto doświadcza?

Kiedy byłam mała zdarzało mi się pogrążać w rozpaczy. Dziś nawet nie pamiętam dlaczego. Pomagały mi wydostać się z cierpienia muzyka i, paradoksalnie, przeżywanie swoich emocji. I byłoby to pewnie wystarczające do uwolnienia z siebie tych uczyć, gdybym otrzymała później zrozumienie od bliskich. Niestety, tak nie było, a wręcz przeciwnie.

Jeżeli nie masz wykształconego silnego poczucia własnej wartości, to taki brak empatii ze strony innych tylko bardziej cię pogrąży i utwierdzi w przekonaniu, że coś z tobą jest nie tak.

Tak było i ze mną. Nauczyłam się wtedy, że nie jestem warta uwagi, nie jestem kimś ważnym.

Ale “dałam radę”.

 

Przypominam sobie również ten czas wiele lat później, kiedy to często dopadał mnie chaos, mrok, hałas i nadmiar. Tak dużo tego wszystkiego. Dużo za dużo. A końca nie było widać.

Tak jakby szklana kula pękła i wylewał się z niej mrok. Nie, nie była to depresja, bardziej dezorientacja, takie ciśnienie aż do granic. Uczucie nieustannego strachu przed przyszłością, stresu i poczucia, że nikt nie rozumie tego, co przeżywam. I myśl, że to nigdy się nie skończy.

Pomocy znikąd, ani krzty życzliwego słowa. Nikt nie przyszedł, nie zapytał z troską. Wystarczyłoby mi jedno słowo. Nic takiego się nie stało.

Ale znowu … “dałam radę”.

Chyba podświadomie tak mocno chciałam być doceniona i zrozumiana, że wciąż tworzyłam w sobie ten mrok. Miałam nadzieję, że ktoś przyjdzie i go rozświetli a mnie uratuje.

 

Źródło cierpienia

Dopiero po latach zrozumiałam, że tylko ja sama mogę sobie pomóc. Chciałam pomocy od innych a dostać ją mogłam tylko od siebie, bo to ja sama, a raczej mój umysł, był źródłem cierpienia.

Uważność i techniki uwalniania pomogły mi przejść przez mrok. Zaczęłam widzieć światło w tunelu. Umysł i emocje się uspokoiły, nauczyłam się je rozumieć i wyłapywać.

 

Głęboka, wewnętrzna cisza

Zdarzyło mi się kilka razy w życiu doświadczyć takiego niesamowitego stanu. Takiego pełnego ugruntowania, jasnej świadomości, głębokiego spojrzenia. Totalnej pewności, spokoju. Poczucia, że nic nie muszę, jestem całkowicie w tu i teraz, przeżywam tylko bieżącą chwilę, a lęki gdzieś odleciały, umysł śpi. Jakby połączyła się świadomość i pełnia ja.

Cisza. Tak głęboka. Tak moja.

Cudowne uczucie…

To jest ten stan, który nazywam “dobrze się czuć”. Pamiętam jak to jest, potrafię go w sobie wywołać przez chwilę. Wracam nie tylko pamięcią ale i staram się prawdziwie odczuwać. Bo wiem, że to jest to, co czyni mnie w pełni mną.

Jednocześnie skupienie na tym, co pozytywnie odżywia, dodaje mi sił i szczęścia. Takiego natualnego, a nie z zewnątrz, zależnego od innych. Człowiek staje się wtedy w pełni sobą.

Takie skoncentrowanie się na wysokich wibracjach przyciąga ich coraz więcej.

Pomyśl o tym.  Przypomnij sobie jakieś zdarzenie, które spowodowało, że czułaś / czułeś się absolutnie dobrze. Szukaj i znajduj, wracaj wspomnieniami i uczuciami. Zdecyduj, na czym chcesz się skupić.

 

A teraz niech energia muzyki i tańca odżywia nas, pobudzając energię do oczyszczenia !

 

Ooh, to jest coś magicznego,
jest w powietrzu, w mojej krwi, przyspiesza.
Nie potrzebuję powodu, nie potrzebuję kontroli,
lecę tak wysoko, nie ma sufitu, kiedy jestem w swojej strefie.

Bo mam słońce w kieszeni,
mam tę dobrą piosenkę w nogach
czuję tą gorącą krew w moim ciele, gdy się zaczyna.
Więcej słońca we własnej kieszeni


 

Taniec.
Najszybszym, najczystszym i najbardziej radosnym sposobem, żeby wyrwać się ze swoich własnych ograniczeń jest taniec. Przy czym nie mówię o staniu i kołysaniu się. Mówię o tańcu tak głębokim, tak mocnym i tak pełnym rytmu, że cała stajesz się tańcem, bitem, potem i gorącem. Ten nieskrępowany, spontaniczny, niezaaranżowany sposób tańczenia jest jak skakanie z samolotu bez spadochronu. Jane, że przeżyjesz małą śmierć ego. Ale nie martw się, twoje ego jest mistrzem zmartwychwstania. Na pewno powróci.

Taniec jest ruchem, jest działaniem i jak każde działanie ujawnia kim jesteśmy dla samych siebie.

Gabrielle Roth

 

Przeczytaj również:

Photo by jacob avanzato

Komentarze:

  1. Dziękuję Pani za te piękne słowa. Myślałam, że tylko ja odczuwam tak silną bezradność, chaos, gniew, pustkę. Rozjaśniła mi Pani tym wpisem moją ścieżkę. Jest jeszcze dla mnie nadzieja
    K. 25 lat

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *