zaufanie

Nie mam zaufania, chcę dowodów!

Heloł, oto już jestem Wszechświecie – teraz mnie prowadź! Ja ci powiem czego chcę, a ty mi to pokaż i zrealizuj moje 3 życzenia (tak, dokładnie tak, jak złota rybka).

Jeśli chcesz do mnie mówić i mnie prowadzić to udowodnij mi, że warto iść tą ścieżką. Ja znam tylko te swoje, te już mocno wydeptane, bo tyle razy nimi chodziłam. A teraz mam iść “gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie?” i tak po prostu mam ci zaufać? Nie ma mowy. Mama mnie uczyła, aby nie rozmawiać z nieznajomymi. A my przecież nie znamy się za dobrze, mogłabym powiedzieć nawet, że wcale. Więc jak to tak, mam iść za jakimś tam głosem serca czy intuicji a nawet się nie poznaliśmy.

Nie ufam, potrzebuję dowodów!

No i kółko się zamyka. Nie ufasz, bo nie masz dowodów, więc nie próbujesz zaufać. Albo próbujesz i nic z tego nie wychodzi. Pytasz więc innych – a czy u was to działa? Bo u mnie nie (czytaj: raz spróbowałem, albo nawet dwa i nic z tego nie wyszło).

Znasz to? To zupełnie naturalne.

Pogratuluj sobie – jesteś na początku przygody!

Dowody, których tak pragniesz, prędzej czy później się pojawią, tylko trzeba dać sobie szansę. Nie osiągnie się tego inaczej niż poprzez działanie, próbowanie, odblokowywanie siebie z iluzorycznych przekonań, emocjonalnych blokad, otwieranie się na intuicję, na prowadzenie, poddanie.

To, czego tutaj potrzeba, to przede wszystkim odbudowanie zaufania do samego siebie. I co ważne – ono samo się zrodzi. Nie dlatego, że ktoś tak powiedział, ani że ja tak piszę, ale dlatego że sam sprawdziłeś, przekonałaś się na własnej skórze, nauczyłeś. Weź do ręki tę świeczkę (patrz poprzedni artykuł Twoje odpowiedzi na biznesowe pytania).

 

“Jedynym sposobem, aby lepiej słyszeć swojego ducha (przewodników, intuicji, serca, duszy…) trzeba przestać prosić innych o ich opinię/zdanie”. Sonia Choquette

 

Nie możesz oczekiwać, że będziesz od razu widział czy rozumiał wszystkie znaki od wszechświata, skoro do tej pory byłeś dostrojony do innych częstotliwości i na co innego zwracałeś uwagę. Trzeba nawiązać tą łączność z powrotem. Mam dobrą wiadomość  – każdy z nas już wie jak to działa, tylko “zapomniał”, przestał jej używać albo kiedyś się jej wyparł.

Na jakich falach odbierasz?

Do tej pory bardzo dobrze poznałeś to głos umysłu. Teraz czas dostroić się do takiej częstotliwości, na której nadaje twoje serce i energia. Nie znajdziesz jej w głowie ani w myśleniu.

 

 

Wyobraź sobie, że wybierasz się do restauracji, jednej z tych słynących z serwowania posiłków w całkowitej ciemności. Wchodzisz i … buch, nic nie widzisz. Twój wzrok bardzo powoli przyzwyczaja się do ciemności. Co czujesz? Podekscytowanie, strach, ciekawość?

Mimo, że nadal nic nie widzisz kelner sprawnie prowadzi cię na twoje miejsce. Jeśli mu zaufasz trafisz do właściwego stolika, a on poda ci coś do jedzenia.

Dalej nie jest też prosto. Czujesz się nieswojo, zmagasz z kolejnymi przeszkodami, musisz się przestawić na inne działanie. Do teraz polegałeś przede wszystkim na swoim wzroku a tu nagle masz trafić w talerz, potem w kotleta, pokroić go i zjeść, i to wszystko, kiedy nic nie widzisz. Niezłe wyzwanie, prawda? Zapewne uruchomisz inne zmysły, może zaczniesz czuć zapach, może zdasz się na dotyk. Krok po kroku nabierasz wprawy i czujesz, że będzie coraz lepiej.

 

Tak to wszystko działa. Wszechświat zawsze cię prowadzi i będzie wspierał, dawał znaki, ale wymaga to zaufania i poddania. Podobnie jest ze zmysłem intuicji czy ogólnie nazywaną mądrością, albo przewodnictwem z tzw. góry, energii. Zaufanie sobie i temu procesowi będzie niezmiernie ważne.

 

Czas poznać swoją moc i połączyć siły różnych naszych umiejętności, czasem mocno uśpionych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *