Sygnały dysharmonii to wszystko to, co czujemy, myślimy i odczuwamy jako niekomfortowe, niesłużące zdrowiu i naszemu dobremu samopoczuciu.
Zanim przejdziesz dalej czas na kolejną własną inwentaryzację. Jednak nie po to, wyrzucać sobie i krytykować się, lecz uświadomić skąd zaczynasz i w którym miejscu teraz jesteś. Po to, aby móc dalej coś z tym zrobić.
Bądź ze sobą szczery, niech prawda będzie punktem wyjścia.
- w jakim stopniu w skali 0-10 czujesz, że masz kontakt ze swoim ciałem?
- czy lubisz swoje ciało, na ile w skali 0-10?
- co ci się konkretnie w nim podoba, co szczególnie lubisz? dlaczego?
- co ci się w nim nie podoba? dlaczego?
- jak dobrze znasz swoje ciało, czy wiesz, gdzie znajduje się trzustka, wątroba albo nerka?
- czy umiesz dostrzec gdzie w ciele odczuwasz smutek, gdzie złość i inne emocje?
- w którym miejscu zwykle odczuwasz stres?
- czy są takie miejsca, które często są spięte?
- w którym momencie zauważasz napięcie albo pierwsze oznaki choroby?
- czy umiesz obserwować swoje myśli bez wpływania na nie?
- czy umiesz oddzielić siebie od swoich emocji?
Nie przyznajesz sobie tutaj punktów za wiedzę, tylko sprawdzasz swoją podstawową relację z ciałem. Krótka chwila zadumy i analizy może podpowiedzieć w jakim stopniu jesteś zdolny do odbioru sygnałów dysharmonii.
Lata świetliste temu nie umiałam na