poznaj swoją moc

Moc masz w sobie

Jak poznać swoją moc? Jak uwierzyć, że i ty również ją masz? Moja rada – maleńkimi kroczkami, tak, aby jej nie spłoszyć. To oczywiście przenośnia, bo mega-moc, której tak pożądamy, już w nas jest. Oczywiście, słysząc taki frazes większość z nas zakrzyknie z rozczarowaniem “wiemy wiemy, nic nowego”.

„Wszyscy o tym gadają, a nic z tego nie wynika”. No więc gdzie ta moc, no gdzie? Nie ma, nie czujemy jej.

Nie wiemy co dalej ze sobą począć. Jak żyć, chciałoby się zapytać tych co wiedzą. Niby teoretycznie wiemy, że jest w nas, ale tam jej nie znajdujemy, więc znowu zaczynamy szukać. I tak kręcimy się w kółko.

Poznawanie swojej mocy to „praca” wewnętrzna. Moc nie jest nadawana z zewnątrz, nie trzeba o nią walczyć, zdobywać, ona po prostu jest w nas.

Często sami sobie ją odbieramy, nieświadomie. Nieraz chcemy być moc-ni, ale widzimy to tak, że ktoś lub coś decyduje za nas. I wtedy chcemy ją na powrót „odzyskać”, choć tak naprawdę, to wcale jej nie straciliśmy.

Halo! Oślepłem! Nic nie widzę!

Aby wyjść z owego zaklętego kręgu, najpierw trzeba się zatrzymać, bo przez to zapętlenie obraz jest zamazany i nic nie widać. Nie trzeba chodzić za daleko, nie trzeba szukać pomocy wróżek i horoskopów. Możesz przystanąć naprzeciwko siebie i powolutku otwierać oczy.

To, co trzeba w tym momencie odrzucić to osądy. Absolutnie w niczym nie pomoże ci obwinianie siebie i ocenianie. Daj sobie dyspensę od tego na jakiś czas.

Oto prawda

Z kolei to, co poda ci pomocną dłoń, to neutralność, wiara w to, że oto teraz jest czas na uzdrowienie samego siebie, oto prawda w której stajemy. Tak, popatrz w sobie w oczy – oto prawdziwa ja, prawdziwy człowiek. Z całym inwentarzem życia, z tym, co mi się podoba, ale i nie podoba. Z tym co akceptuję, ale i z tym, czego znieść nie mogę, tak bardzo, że nie umiem się do tego przyznać, nawet przed samym sobą. Teraz jest czas na prawdę.

Po drugiej stronie lustra

Nie potrzebujesz wielu przewodników. Ten przewodnik jest już ci znany – to ty sama. Nie wierzysz w to? Nie ty jedna, nie ty jeden, przybij piątkę 😉 Ja też w to długi czas wątpiłam.

Lata niewiary w siebie, granie mniejszą, kiedy tak naprawdę jesteśmy jednością ze stwórcą i jesteśmy z nim – to moje. Próby wyjścia poza powtarzające się spirale uczucia nie-szczęśliwości – znam to, byłam tam i ja (na raz dwa trzy klikamy – “lubię to” ;))

Jeżeli ma się nie udać, to mi się nie uda się napewno

I jeszcze to głębokie przekonanie, że “się nie uda”. Tak wrosło w mózg, wymościło łóżko jak u siebie w domu, że nie wygonisz dziada. Cholernie ciężko uwierzyć, że może być inaczej, jeśli nieustannie życie wywraca twój kolejny “zaplanowany” temat do góry nogami, prawda?

Jakby mówiło: “a kto ci obiecał, że będzie tak, jak chcesz? kto mówił, że będzie łatwo?”, po czym śmiało się w nos: “ty i te twoje plany”… ech … (znamy to, prawda? znowu przybij piątkę).

Kto, jeśli nie ja … przyciąga wszystkie porażki świata

Końca nie widać.
To która następna? Zapraszam do mnie, ja przyjmuję 24/h. Dziwne, że jeszcze chciało mi się podejmować kolejne próby, później następne. Może potrzebowałam coś sobie udowodnić?

Niby to wszystko było bez sensu, bo jak bumerang w głowie pojawiało się: “przecież i tak się nie uda”, ale mimo wszystko nieustannie wracałam. Po co? Upadanie i podnoszenie się po to, aby upaść znowu? Coś jednak kazało to robić.

Niby to wszystko bez sensu, bo przecież wiele razy sobie udowadniałam, że “jestem bezwartościowa, inni są lepsi, mi nie wychodzi, do niczego się nie nadaję”.

Pytałam siebie – Czy jest dobrze? Czy jutro będzie lepiej?  Nie, ale od czegoś trzeba zacząć. Trzeba samą siebie kopnąć w tyłek, bo nikt za mnie nie wstanie z łóżka i nie przeżyje mojego życia. 

Masz w sobie moc. Pozwól sobie nią BYĆ

Przebudzenie do mocy nie przyszło w ciągu chwili. Wymagało czasu i cierpliwości.

Zamiast „zdobywać” lub “odzyskiwać” swoją moc, zamiast sztucznie „fake it till you make it” (czyli “udawaj, aż uwierzysz, że taki jesteś”) skup się na od-budowaniu – buduj poczucie mocy stopniowo.

Tak, udawanie przez chwilę pomagało, ale to nie była moja prawda. Dlatego potrzebowałam innej opcji, znalazłam ją w od-budowaniu. Spróbuj. Tak, to wymaga wysiłku i kopnięcia się w tyłek 🙂

Podlewaj swoją moc codzienną uwagą, pozwól jej na powrót wzrastać, bez walki i szarpania się, naturalnie, właśnie tak, jak rosną kwiaty, od nasionka.

Kiedy już staniesz w swojej prawdzie, spróbuj poczuć moc całą sobą, każdą komórką ciała. Weź ją za rękę jeśli czujesz, że gdzieś się zgubiła. Pokaż jej świat, oswajaj ją, jeśli się boi. Jest jak dziecko, które czuje się zagubione, musisz na nowo zdobyć jej zaufanie.

Powoli przeciągaj ją na swoją stronę, daj jej głos, niech się niesie w świecie. Jak tylko będzie bliżej ciebie, ty będziesz bliżej niej. Zaczniesz ją powolutku odczuwać.

Twoja moc może być aktywna lub uśpiona. Nawet kiedy śpi, ona ciągle tam jest i czeka na twoje wsparcie. Zainteresuj się nią, daj pełną uwagę i troskę. Tak, jak byś dbała o najlepszego przyjaciela.

moc

Zacznij zwracać na nią uwagę na co dzień, przy drobnych czynnościach, jak zwykłe pisanie e-maila (o, mam teraz moc napisać to, co myślę), czytanie (o, moja moc działa, pozwala mi się skupić i odpocząć), oglądanie (o, mam moc przeżywania radości czy smutku …), mycie (o, mam świadomość mojego ciała, mogę poczuć się lepiej), sprzątanie (o, mam moc przywrócenia piękna i ładu w moim otoczeniu) itd.

W każdej z tych prostych czynności i rzeczy jest przynajmniej odrobina twojej siły i mocy. Moment uwagi rozbudza świadomość mocy. To potężne narzędzie, bo twoja świadomość i podświadomość kierują mocą, twoje myśli ją urzeczywistniają.

Stopniowo zauważaj coraz więcej mocy w sobie. Zobacz, co ci ją daje, a co odbiera. Zacznij, a nie będziesz mogła się zatrzymać. Kiedy ukierunkujesz swoją uwagę na siebie, na swoje wnętrze, blask cię dogoni i moc rozbłyśnie.

Dotrze do ciebie, że ta moc, to lśnienie, to coś zupełnie naturalnego i … zwyczajnego, choć tak niezwykłego jednocześnie. Mówisz, tak jakbyś miała niezliczone pokłady mocy w sobie. Działasz, jakby było to coś zupełnie naturalnego.

Moc jest w tobie, ona może ci pomóc przywrócić wiarę w siebie. Zacznij karmić ją dobrym słowem a zobaczysz jak zacznie wzrastać.

Mów do siebie: jestem swoją mocą, moc mnie przepełnia, mogę działać z mocą i być w mocy.

Niech moc będzie z Nami.

Photo by Uriel Soberanes

Komentarze:

  1. Dziękuję za cudowny tekst i resztę na blogu, dzięki też za ten o wew. mądrości, obyś realizowała swój najwyższy potencjał, żyła w zdrowiu i obfitości i doświadczała w całości piękna naszej kruchej a jednocześnie silnej jak strzała egzystencji<3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *