poród programy

Ciąża, Narodziny. Programy i przekonania.

Nieraz spotykam się na sesjach z ogromnym zaskoczeniem, kiedy uzdrawiając jakąś cząstkę siebie, czy traumę z konkretnego zdarzenia, oto pojawia się uczucie, że właśnie skontaktowaliśmy się z naszym ja z momentu porodu czy bycia w łonie u mamy.

Zwykle nie mamy pojęcia, że w tym momencie nauczyliśmy się pewnych schematów i przekonań, które później rządzą w naszym życiu. Mogą to być zarówno pozytywne, pomocne wzorce, jak i te przeszkadzające nam później w życiu.

Część z nich jest naszym osobistym doświadczeniem, część pobieramy od mamy, taty, czy naszych przodków.

Od paniki do przekonania

Uczucie paniki, które pojawiało się, gdy miała z kimś pracować, poprowadziło ją do obrazu, skojarzenia z momentem, gdy będąc w brzuchu u mamy dusiła się od dymu papierosowego. Kontakt z tym obrazem i uwalnianie kolejnych warstw, pozwoliło wyjść na wierzch głębokiemu przekonaniu, że „nikogo nie obchodzę”.

Tak w skrócie to wyglądało:

Jak się czujesz?
Przerażenie, panika, nie mogę oddychać, dusi mnie dym,
Czuję, jak zaciskają mi się płuca,
Ten szary kolor,

Nic nie mogę zrobić, jestem odrętwiała,
Mama mnie nie kocha, nie troszczy się o mnie,
Nie ma życia we mnie, nie mam siły, jestem bezsilna,

Smutno mi, że nie ma nikogo kto by o mnie myślał,
Czuję ten smutek w serduszku,

Czego się nauczyłaś?
Że innym na mnie nie zależy, nikogo nie obchodzę …

Jak i mama, tak i ja

Jak pisze Sharon King w książce „Heal your birth, heal your life”:
zauważmy, że kiedy dziecko jest w łonie matki, nie ma prawdziwej świadomości siebie albo poczucia bycia oddzielonym od doświadczeń matki. Cokolwiek matka czuje, dziecko przyjmuje jako swoje, co matka zje, dziecko otrzyma.

Na poziomie fizycznym dziecko otrzymuje te same hormony. Na przykład kiedy kobieta się denerwuje, to u niej i u dziecka podnosi się poziom kortyzolu, albo przeciwnie, jeśli matka jest spokojna, to i u dziecka jest wytwarzana oksytocyna.

Nasze programy z początków życia

Przejmujemy od mamy wszystko, traktujemy jak swoje, i przez to mogą wytworzyć się programy, które powtarzają się później w naszym życiu.

Jakikolwiek szok w życiu płodowym ma wpływ na dziecko. Jeżeli będzie to jednorazowe wydarzenie, które nie jest bardzo traumatyczne, to nie wywrze tak wielkiego wpływu. Poza tym, małe i stresujące sytuacje pomagają rozwinąć odporność u dziecka, nie ma więc potrzeby tworzenia przesadnie chroniącego środowiska dla przyszłej mamy.

Ale już często powtarzające się stresy, mogą mieć wpływ na świadomość dziecka i jego poczucie siebie.

Programy, które tworzą się w łonie matki, przed ciążą, w trakcie porodu czy w ciągu pierwszych 6-7 lat życia, często zapisane są w naszej podświadomości.

Idziemy później przez życie udowadniając sobie samym, że są prawdziwe, podświadomie szukając dowodów to potwierdzających, przyciągając rezonujących ludzi i wybierając sytuacje, które udowodnią to, czego nauczyliśmy się wtedy o sobie.

Od stresu do zmiany

Na jednej z sesji, zaczęliśmy z klientem pracę nad tematem stresu w jego pracy. Następnie, trochę jak po nitce energetycznego kłębka, w pewnym momencie naszej pracy klient „poczuł”, że jest w brzuchu u mamy.

To, z czym zaskoczony się skonfrontował, to, to że nie chciał się urodzić, był przerażony, bał się tego, co będzie, bał się się, że będzie to długo trwało i że przez to straci połączenie z tym, co było wcześniej. Nie był gotowy na pójście dalej.

Nauczył się wtedy, że zmiana jest niebezpieczna, bo może zapomnieć o połączeniu z tym co dobre, znane i bezpieczne. Jak sam zauważył, tego typu blokada pojawiała się w jego życiu często, jakby zapierał się przed nowym, uciekał, sabotował swoje działania. Ciągle czegoś się bał, choć sam nie wiedział czego.

Uwalniając zapisy traum z tego poziomu, mógł już później w życiu „ruszyć”, czyli podejść do zmian z dużo większym spokojem i zaufaniem.

Przykłady programów

Kiedy mama doświadcza strachu o życie, np. żyje w środowisku przemocy, to u dziecka mogą się bardziej rozwinąć inne części mózgu, dostosowując się do stanu ciągłego zagrożenia i przeżycia, a dziecko może nauczyć się, że świat nie jest miejscem bezpiecznym, i ciągle trzeba walczyć. Te pierwotne mechanizmy przeżycia stają się automatami obronnymi.

Kiedy mama żyje w ciągłym zamartwianiu się, to i dziecko prawdopodobnie będzie się bardziej martwiło, będzie lękliwe i wyrośnie w poczuciu lęku, dlatego że nauczyło się, że martwienie się jest potrzebne do przeżycia, co stanie się jego naturalnym stanem na co dzień.

Poza tym, reakcja matki czy ojca na wieść o ciąży też ma wpływ i zapisuje się w pamięci ciała-umysłu, tak jak fizyczna czy emocjonalna trauma, której matka doświadcza w ciąży, śmierci, traumy, kłótni itd.

Kiedy rodzice dowiadują się o ciąży i nie jest to reakcja pełna miłości i radości, tylko lęku czy szoku, dziecko podświadomie może przyjąć taką interpretację: ze mną jest coś nie tak. Co prowadzi do przekonania, że nie chcą mnie tutaj albo nie należę do tego świata.

Jeśli dziecko nie czuje się chciane, najprawdopodobniej będzie powtarzało ten schemat w swoim życiu. Będzie dorastało kreując podświadomie sytuacje odrzucania (odrzucenia) jedna po drugiej, odtwarzając podobną energię, której doświadczyło w łonie matki.

Tragiczne okoliczności zajścia w ciążę, np. gwałt, matka nie chciała dziecka, mogą doprowadzić do programu: nie powinno mnie tu być, nie powinnam istnieć.

Co więcej, dziecko podświadomie rejestruje to co się dzieje wokół niego, wpływ mogą mieć np. słowa lekarza po naszym urodzeniu i jeśli usłyszymy, że to takie brzydkie dziecko możemy przyjąć program nie akceptacji siebie takim, jakimi jesteśmy, jesteśmy brzydcy i nie można nas kochać.

Często nawet programy i lęk z naszego własnego porodu powtarzamy przy narodzinach naszych dzieci.

Brzmi znajomo?

Cel – po co to wszystko?

To jest jeden z poziomów pracy z tym okresem. Inny wymiar, z którym zdarza się mi się spotykać podczas pracy na sesjach z tym właśnie tematem, to głębokie zrozumienie tego, z czym przyszliśmy na ten świat, z czym mamy się zmierzyć, czego nauczyć czy z czym sobie poradzić, tu na ziemi.

Czasem dotyczy to naszego celu życiowego, tego z którym przychodzimy na świat, a czasem dociera do nas, że mieliśmy czegoś doświadczyć w konkretnym celu, np. nauczyć się cierpliwości, albo rozpoznać, że jesteśmy silni i skoro daliśmy sobie radę w tej sytuacji to i damy w innej.

Te momenty zrozumienia są dla nas bardzo cenne. Oto wyjaśniają się pewnego rodzaju schematy, którymi idziemy w naszym życiu i dociera do nas, dlaczego tak a nie inaczej coś się dzieje. Może to mieć wymiar bardzo uwalniający i oczyszczający.

Jestem ciekawa czy masz swoje doświadczenia? Chcesz się podzielić?

Photo by Kelly Sikkema

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *