intuicja

Mądrość, nasze wewnętrzne światło

To, że jest to światło zgaszone, nie oznacza, że go nie ma. To, że nie czujesz w tej chwili, że sama / sam jesteś mądrością, to również nie jest dowodem, że tak nie jest.

Jestem mądrością

Kiedy przyszły do mnie moje brand energies (o nich może przy innej okazji, ale każdy z nas je ma), a wśród nich mądrość, nie spodziewałam się tego w ogóle. Nie uważałam się za osobę głupią, ale też nie myślałam o sobie jak o kimś „mądrym”. Słowo mądrość kojarzyło mi się z mędrcem albo super-mózgiem. Siebie do nich nie zaliczałam, nie widziałam się w ich gronie.

W szkole szło mi dobrze, choć nie wybitnie czy chociażby bardzo dobrze, po prostu „dobrze” lub „przeciętnie”. Nie myślałam też, że mam jakieś specjalne zdolności, wyjątkowe talenty wyróżniające wśród innych. Nie widziałam ich.

Jak tak rzucę okiem w przeszłość, to zawsze brakowało tego czegoś do tego, by być „najlepszą”, poza tym zwykle musiałam się napracować i natrudzić. W swojej etatowej karierze też nie widziałam nic specjalnego.

Mądrość, moja intuicja

A jednak, mądrość przyszła do mnie.

Na początku nie wiedziałam co z tym zrobić, jak to rozumieć, przyzwyczaić się? Odrzucić jako nie swoje? Przez długi czas, czyli od czasu jak odkryłam swoje energie marki (duchowe sygnatury chyba lepiej brzmi), pozostawała tylko zapisem na kartce.

Dopiero po dłuższym czasie stała się tak naturalnie oczywista. Zaczęłam myśleć o niej inaczej, jak o takiej prawdziwej mądrości, wewnętrznym kompasie kierującym na właściwą drogę, a nie mentalnej inteligencji i sprawności umysłowej.

Mądrość / intuicja / wyższe ja / dusza, różnie to nazywamy, nie ma to dla mnie znaczenia jak. Ważne, że działa, ważne, że mogę na nią (czyli na siebie) liczyć i się z nią porozumiewać.

Znaki, wszędzie znaki

Teraz, ustalając intencję, świadomie odwołuję się do swojej wewnętrznej mądrości, aby mnie prowadziła, a umysł odkładam na bok. Proszę o wskazówki, obrazy, najróżniejszą pomoc.

„Znak przybędzie do ciebie, do twojego ciała, umysłu, osobowości, persony i duszy, informując cię, że dotarłeś do punktu, w którym jesteś gotowy pozwolić na więcej niż kiedykolwiek wcześniej. (…)

Musisz tylko powiedzieć – Tak, chcę widzieć, słyszeć i wiedzieć więcej. Pokaż mi. Mów do mnie. Ujawnij mi MNIE.” Simran Singh.

Potrzebuję odpowiedniego prezentu? A proszę bardzo, wysyłam prośbę i bach, pojawia się pomysł czy wzrok pada na coś, o czym wcześniej bym nie pomyślała.

Mam do podjęcia ważną decyzję czy potrzebuję dla siebie uzdrowienia? Bardzo proszę, nie ma sprawy. Odpowiedzi przychodzą w najróżniejsze sposoby, w snach, słowach piosenki, w tym, co ktoś do mnie powiedział, w kłótni czy przypadkowej rozmowie, w medytacji albo tak po prostu.

Nie, nie zawsze są oczywiste. Czasem trzeba się natrudzić, aby je rozszyfrować. Ale to jak z ćwiczeniami, stopniowo nabierasz rzeźby, chyba, że ktoś się z tym urodził i ma tak do dzisiaj.

Z czasem, mogę powiedzieć, że u mnie po kilku latach praktyki, mądrość stała się coraz bardziej naturalna, coraz lepiej się dogadujemy a sygnały wyłapuję szybko. Coraz bardziej to płynie.

Wszechświat ciągle z nami gada

„Wszystko, co nas otacza nieustannie do nas przemawia”, serio serio (polecam przecudowną książkę „Rozmowy z Wszechświatem” Simran Singh, jest magiczna). Wszystko, z czego składa się nasz osobisty świat zewnętrzny jest odpowiedzią, energetycznym przejawem naszego wnętrza.

Odpowiedź otrzymujemy zawsze. Czy potrafimy je odczytać to już inny temat. Poza tym nie zawsze umiemy czy chcemy korzystać z tych podpowiedzi.

„Przewodnictwo intuicyjne nie oznacza podążania za głosem prowadzącym do Ziemi Obiecanej. Słuchać intuicji to znaczy wierzyć w samego siebie i rozumieć, iż nasz dyskomfort lub dezorientacja są sygnałem, że musimy zapanować nad swoim życiem i dokonać wyboru, który wyrwie nas ze stagnacji czy jałowości”.

„Intuicja, tak jak wszystkie dyscypliny medytacyjne, może być ogromnie efektywna wtedy, i tylko wtedy, gdy mamy odwagę i siłę wewnętrzną, aby podążać za jej wskazówkami. Przewodnictwo wymaga działania, lecz nie daje gwarancji bezpieczeństwa.(…)

Dopóki naszym kryterium będzie bezpieczeństwo i wygoda, dopóty będziemy się lękać swojej intuicji, ponieważ ze swej natury wskazuje ona kierunek ku nowej wiedzy i doświadczeniom co nie zawsze bywa przyjemne”. Caroline Myss.

Mądrość ciała

Mamy też ciało, wspaniałego przewodnika. Służy nam pomocą, wysyła sygnały. Ciało jest mądre, choć niestety rzadko z jego mądrości korzystamy, a wielka szkoda!

Na poziomie fizycznym zapisuje wszelkie traumy, wszelkie nierozwiązane i nieprzetrawione emocje. Kiedy próbujesz je kontrolować i dusić, spychać poza świadomość, one tak naprawdę nie znikają, tylko zapisują swój ślad w ciele.

Kilka lat temu pobolewało mnie serce, czasami budziłam się w nocy ze strachem, że coś jest nie tak. Robiłam badania, które nic nie wykazywały. Zastanawiałam się o co chodzi, ale nic nie przychodziło mi do głowy (do głowy, to tutaj słowo klucz).

W końcu zrozumiałam, ale dopiero w medytacji, i to nie tak bezpośrednio.

To był taki dzień, kiedy miałam wszystkiego dość. Miałam dość słuchania wszelkich rad innych i szukania uzdrowień, od których tylko czułam się przytłoczona a nie uleczona. Usiadłam w ciszy i ustawiłam intencję, aby dowiedzieć się czegoś ważnego o mnie na tamten moment, bez względu na to, co miałoby to być, byle pomogło mi uzdrowić siebie.

I wtedy, po raz pierwszy „zobaczyłam” obraz. Duży, wyraźny, jakby ktoś naszkicował go ołówkiem – pokazało mi się … serce. Byłam oszołomiona, nigdy wcześniej tak mocno i tak szybko w odpowiedzi nie przychodziły do mnie obrazy.

Zrozumiałam. W jednej chwili dotarło do mnie, jak bardzo przyblokowane energetycznie jest moje serce. Wszystko się złożyło, fizycznie otrzymywałam informacje, że coś jest nie tak, ale nie potrafiłam ich właściwie odczytać. To znaczy rozum nie dał rady, a mądrość jak widać jak najbardziej.

Zapewne w świecie medycyny akademickiej zostałabym z diagnozą nerwicy czy czegoś podobnego. A tutaj proszę, jaka niespodzianka. To był dla mnie przełom i wielki moment. Zaufałam sobie i swojej mądrości, bez oglądania się na innych. Podłożyło to kolejną cegiełkę w od-budowywaniu swojej mocy.

Jesteś mądrością, zaufaj

Czy chcesz posłuchać co ci mówi ciało? Czy chcesz posłuchać co mówi ci dusza?
Zapytaj. Tak po prostu.

Boli cię kolano, kręgosłup? Porozmawiaj z nimi.

Dzieje się coś w twoim życiu trudnego? Zadaj pytanie, poczekaj na odpowiedź, wypatruj znaków.

Daj ciału i Wszechświatowi szansę. Nie czekaj na ostatnie ostrzeżenie lub gdy świat zwali się na głowę i ciężko będzie się samemu z tego wygrzebać. Masz w sobie tę mądrość. Zaufaj, ruszaj po troszeczku, kroczek za kroczkiem. W końcu uczysz się jakby na nowo języka obcego, pomyłki nieuniknione.

Photo by Sharon McCutcheon

Przeczytaj też:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *