narzędzia mocy

Moje narzędzia mocy na co dzień

Każdy z nas ma jakieś swoje sposoby na efektywne codzienne działania. Z racji tego, że jestem w swoim biznesie i szefem i jednocześnie pracownikiem, potrzebuję sama zadbać o ustalenie kierunku w którym chcę iść, swoją efektywność oraz kreatywne działania.

Kiedy zaczynałam swoją pierwszą edukacyjną działalność, miałam zlecone konkretne projekty do zrealizowania, dedlajny, osoby z którymi współpracowałam. Prawie jak w pracy w normalnej firmie u kogoś, tylko, że rozliczałam się na własny rachunek.

Tak funkcjonowała moja działalność przez kilka lat, nie musiałam się martwić o wiele spraw. Później projekty się skończyły a ja zamknęłam ten rozdział.

Po pewnym czasie ponownie otworzyłam swoją działalność, teraz z nowym pomysłami na biznes. Tym razem sytuacja była inna, bo musiałam sama o wszystko zadbać, zorganizować sobie projekty, ofertę, marketing, stronę, księgowość, itd.

Sama sobie sterem, żeglarzem i okrętem, jak to mówią …

Pełna wolność. Żyć nie umierać, mówili …

Acha … 😉

Przez dłuższy czas nie było różowo, efektywność dramatycznie spadła a efekty były dalekie od oczekiwanych. Czułam też, że ciągle jestem w pracy od rana do nocy.

Z racji tego, że byłam, i nadal jestem, w swoim biznesie i szefem i jednocześnie pracownikiem, potrzebuję innego trybu działania.

Nie mam nikogo z zewnątrz, kto mówiłby mi co mam robić i nikogo, kto by mnie motywował.

Sama muszę zadbać o ustalenie i realizację wizji, wiedzieć czego chcę, muszę zatroszczyć się o swoją efektywność oraz kreatywne działania.

Trzeba było znaleźć na to sposób.

To nie jest praca dla każdego, ale efekty mogą być nie do przecenienia

Dla niektórych to mogą być minusy tego typu pracy. Nie potrafią się zebrać, ułożyć sobie planu, ryzyko biznesowe jest spore a granice pomiędzy pracą a życiem prywatnym często się zacierają.

Dla mnie to też było wyzwanie, ale jednocześnie spełnienie wewnętrznej potrzeby i ogromnie ważnej dla mnie wartości – WOLNOŚCI. To obranie dokładnie tego kierunku, w którym chcę iść, a moja moc chce się wyrażać w świecie.

Tutaj, po latach różnych doświadczeń, znalazłam swoje sposoby, które się u mnie sprawdziły. A, ponadto mam fajnych pomocników 😉

Zwykle w pracy pomagają mi trzej mądrzy panowie.

Zgrana z nas ekipa: ja, Albert, Napoleon i Ludwig (jest jeszcze Steve, ale o nim innym razem).

Albert dba o jasność umysłu i skupienie, Ludwig o kreatywny umysł a Napoleon o odwagę.

narzędzia mocy

Poznaj Alberta – super umysł

To wyjątkowy człowiek od zadań specjalnych, który w moim holistycznym zespole (ciało-umysł-emocje-duch) dba o jasność umysłu i skupienie.

By to osiągnąć korzystam z różnych sposobów, przede wszystkim medytacji (krótkich, często tylko kilkuminutowych), oczyszczam też stare przekonania za pomocą np. Matrix Reimprinting, czy ćwiczę codzienną uważność.

Bardzo ważną i pełną mocy praktyką jest moje poranne minuty ze „Spokojem od rana”, czyli moim sprawdzonym sposobem na spokojny umysł-znajdziesz ją na moim kanale YouTube Sukces z EFT, będzie też osobny artykuł na ten temat.

Ależ to zmieniło moje życie, ależ to wpłynęło na efektywność.

Poza tym, ostatnie szkolenie z Gene Monterastelli „5 am Action Club” oraz coaching z Geroge Kao „the Thoughtful Life Calendar” z metodologią Joyful Productivity wspaniale wszystko dopełniły.

Mam jasność w tym co chcę robić, ustalam priorytety, działam zgodnie z planem efektywnie wykorzystując swój czas, a przede wszystkim mam spokój w głowie i poczucie spełnienia oraz oddzielenia czasu zawodowego od życia prywatnego.

Kolejny element to odważne działania. Tutaj dogaduję się z Napoleonem.

Napoleon – dba u mnie o odwagę

Co zabija odwagę? Lęk, strach, obawa. Po prostu.

Lęk może być przez nas widoczny gołym okiem, jednak często jest ukryty w podświadomości.

Czasem trudno jest rozpoznać ukryte sabotaże. Wymaga to żmudnej detektywistycznej pracy, ale jak już się człowiek do tego dokopie, oczyści te blokady, to nie ma siły, która by zatrzymała w działaniach.

I nagle wszystko staje się jane, wiemy czego chcemy, nie odkładamy na wieczne nigdy, po prostu działamy a jak trzeba to wyciągamy wnioski z doświadczeń i zmieniamy kierunek (bo to jednak my trzymamy ten ster na własnym statku).

Poprzez swoje wieloletnie doświadczenia pracy z emocjami, nauczyłam się, że kiedy lęk potrzebuje uwagi, zatrzymuję się i przyglądam mu się.

Czy stawiam mu odważnie czoła?

O, nie, nie zawsze bez pewnej obawy.

Lęk przed tym, że emocja mnie dopadnie, przytłoczy, sponiewiera i zostawi z krwawiącym sercem, to normalne, ale mam już tego świadomość. Na szczęście temu też już umiem zajrzeć w ślepia.

A kiedy udaje mi się stanąć w prawdzie – przychodzi ona, cała na biało – odwaga. Jest ze mną, była zawsze, tylko czasem w kącie siedzi, cicho, niezauważona.

Moje sposoby na odważne działanie?

To, znowu, w pierwszym kroku uważność i dopuszczenie do głosu wszystkich emocji, które są ze mną (na dobre i na złe). 

Oraz zawsze sprawdzająca się strategia: głęboki oddech do brzucha, rozluźnienie, i umysł staje się jaśniejszy. Rodzi się osobista moc. Wspiera energia.

Dzięki temu mam już siłę i mogę zrobić kolejny krok. I idę na przykład po niepozorną, ale mega mocną technikę – emocjonalne odpuszczanie, tapping (EFT).

A czasem wystarczy tylko pełne i uważne wejście w emocje, bez słów, nic więcej.

Dalej to już z górki 🙂

Ludwig – kreatywny umysł

To kolejny wyjątkowy facet w mojej ekipie.Dba o prawą półkulę i kreatywność.

Co mi w tym pomaga?

Kiedy dobrych kilka lat temu będąc w permanentnym stresie, odkryłam uważność i medytację, po miesiącu systematycznych ćwiczeń, zdumiało mnie coś, co nazwałam efektem ubocznym medytacji.

Otóż, kiedy po pewnym czasie 🧘🏼‍♀️ mój umysł się uspokajał i skupiał się na tu i teraz, uaktywniała się … kreatywność.

Strumieniem zaczęły płynąć pomysły, które czasami musiałam aż sobie zapisywać, by z kolei to one nie zaprzątały mojej praktyki medytacji.

Czasami nie mogłam w nocy spać, bo tak wiele nowych fajnych pomysłów się rodziło.

To właśnie ten moment powrotu do chwili obecnej uwalniał głowę od stresu, nieustannego zamartwiania się i innych trudnych emocji. Dzięki temu pomysły na kreatywne życie i działania mogły w końcu przebić się zza tej zasłony.

Przeczytałam później, że i badania potwierdzają takie efekty medytacji – wzrost kreatywności. Część mózgu odpowiedzialna za twórczość jest blokowana przez stres, ponieważ wtedy, w trakcie reakcji walcz-uciekaj, inne funkcje życiowe są ważniejsze do przeżycia, niż jakaś tam kreatywność.

Ponadto poza stresem, kreatywność może być blokowana przez lęki i schematyczne myśli, typu „nie dam rady” „boję się porażki” „boję się krytyki” „nie nadaję się do tego” itp. 

By się z nimi uporać tutaj super sprawdzają się metody takie jak opukiwanie EFT czy mój ukochany Matrix Reimprinting albo Cellular EFT.

By dotkowo pobudzić kreatywność, w swoją codzienną praktykę „Spokoju od rana” włączam też muzykę 🎧.

Ostatecznie, tak odżywiony i wyluzowany umysł może swobodnie rozsiąść się na fotelu, puścić wodze fantazji i zająć marzeniami ☀️🪐

Także taki zestaw narzędzi świetnie się u mnie spisuje. A co sprawdza się u Ciebie?

Photo by Sangga Rima Roman Selia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *