Lubię sprawdzać różne prowadzone medytacje. Czasami kończy się to na jednorazowym doświadczeniu, innym razem powracam do niektórych z dużą przyjemnością. Tym razem wypróbowałam poleconą przez przyjaciółkę medytację dr Joe Dispenza “Otwórz swoje serce”. Jest w niej jest piękna muzyka, wspaniałe prowadzenie i otwieranie się na miłość oraz radość.
Traktuję ją jako połączenie uziemienia wraz ze skupieniem na odczuwaniu miłości. Sprawiła, że poczułam w sercu bardzo przyjemne ciepło, które chciałoby się zatrzymać na dłużej. Bardzo po-mocna moim zdaniem.
Było to piękne doświadczenie, również dlatego, że podczas pierwszego ćwiczenia dotarła do świadomości jedna z moich ukrytych blokad. Wydobyła coś ważnego – a mianowicie mój lęk przed … radością, delikatny, ale jednak. Nieco mnie to zdziwiło, bo z reguły jestem radosną osobą, ale w sumie to już przyzwyczaiłam się do tego typu akcji mojego umysłu 🙂
Lęk przed radością i śmiechem
Po zakończeniu medytacji zostałam z uczuciem miłości i ciepła, ale również poczucia, że coś trzeba by z tym lękiem przed radością zrobić. Miałam już tak kiedyś, ale skoro powróciło to widocznie nie przyjrzałam się temu do końca.
Siadłam zaraz po medytacji i pierwsze co pojawiło się w głowie to zdanie: “co się tak cieszysz jak głupia” i odczucie, że nie można się radować bez jakiegoś konkretnego powodu. Było to jak odprysk z przeszłości, przebłysk wspomnienia. I jeszcze ta świadomość, że radość ot tak sobie oznacza bycie “nienormalnym” (tylko głupki się śmieją bez powodu).
I tak sobie pomyślałam, że ta moja zblokowana radość ciągnęła się za mną od wielu lat. Na przykład przypomniałam sobie pewną sytuację, kiedy będąc nastolatką usłyszałam od chłopaka, który mi się podobał, taką opinię o sobie, że “śmieję jak głupia”. No i wiadomo już o co chodzi. W podświadomości zapisało się radość = głupia.
Pewnie to i inne podobne doświadczenia spowodowały zamknięcie na radość. Wywołały odruch, aby śmiać się we “właściwych” momentach, broń boże nie za głośno, i jeszcze “co sobie inni pomyślą”. W sumie to lepiej (czytaj bezpieczniej) nie pokazywać radości. Ech, te przekonania …
A przecież:
Radość to miód na nasze serca, radość to szczęście.
Dlaczego mamy z tego rezygnować?
Uwalnianie lęku, odkrywanie blokad i podnoszenie wibracji
Ja swój lęk opukałam jeszcze na świeżo (dla tych co nie wiedzą o co chodzi, opukiwanie to metoda EFT inaczej Technika Emocjonalnej Wolności), przeszłam również uwalnianie metodą Fairy journey, ale będę się jeszcze temu przyglądać.
Przy okazji przypomniałam sobie, że mam gotową pozytywną rundkę tappingu. Może pomóc ci odkryć swoje własne blokady lub dodać trochę więcej radości.
Warto nią kończyć rundki oczyszczające lub używać tak po prostu, aby podnieść wibracje. Zawsze też przypominam, że eft pozytywne nie jest od tego, aby trwale coś uwalniać np. stare przekonania. Dlatego jeśli coś utrudnia nam życie trzeba bardziej podrążyć temat, bo przyczyn może być wiele. Jak również metod na uzdrowienie.
A co gdyby uczynić radość priorytetem i celem?
Wypróbuj na sobie.
Zapraszam cię do ćwiczenia i przyjrzenia się sobie w tym temacie. Jeśli podczas opukiwania poczujesz jakąś niezgodę, opór czy brak wiary, to znaczy, że coś jest na rzeczy. Zapisz sobie co konkretnie czujesz, myślisz lub dzieje się w ciele. Również wszystko to, co ci się z tym kojarzy i masz gotowy temat wyjściowy do dalszego oczyszczania.
(ćwiczenie zaczyna się od około 3:50 min)
#medytacja #radość #emocje #lęk #eft #rundka #tapping
Jeśli masz pytania, pisz śmiało 🙂
Przeczytaj również:
- o samouzdrawianiu tutaj Samouzdrawianie,
- a tu o emocjach Wszystko tutaj jest po to, aby ci pomagać
- i o strachu Strach i lęk mówią ci, że żyjesz
o radości